W jednej celi osadzono dwie, a chyba nawet trzy kobiety oskarżone o zabójstwo swoich dzieci. Na podstawie ich zeznań z przeprowadzonych między nimi rozmów wysnuto akt oskarżenia. To co to jest? Przypadek czy celowe działanie w celu wymuszenia metodą "na wtykę". Że ubecy nie znali takich metod?
(http://m.interia.pl/fakty/news,1880192,7917)
I wcale nie o to chodzi. W roku 2000 byłam przetrzymywana na komisariacie 14 godzin w celu złożenie zeznań jako poszkodowana. A było to za rządów SLD.
Nie chodzi tu o metody pracy policji.
Tylko by dopieprzyć IVRP!
Każdy pretekst dobry!
Komentarze